ODBICIA

Jak każda kobieta, czuję przemożną potrzebę oglądać się w lustrze: aby
sprawdzić, potwierdzić, zobaczyć, upewnić się... Lustrem może być wiele rzeczy: lakierowana powierzchnia mebli, szyba balkonowa, sklepowa witryna, czyli cokolwiec co "odbija"... Która kobieta tego nie wie i nie korzysta? Ja, w każdym razie, korzystam na bieżąco, choć czasami wbrew swej woli. Będąc w Barcelonie, obejrzałam się w pierwszym lustrze i zobaczyłam cudo: długie nogi, wspaniała sylwetka... Nie do końca to, co widywałam we wszystkich "lustrach" luksemburskich a także polskich. Zignorowałam więc tę informację. Ale potem przejrzałam się w szklanym panelu ściennym na klatce schodowej i zobaczyłam to samo. Zastanowiło mnie to, więc pytam Baśki: "Czy ty widzisz to co ja?" Baśka spojrzała krytycznie na siebie i na mnie i orzekła: "Tak, to lustro zdecydowanie wyszczupla." Cholera, a już myślałam, że luksemburskie lustra pogrubiają... No, ale wchodzimy do windy, przeglądamy się- to samo. Na ulicy w witrynach sklepowych- to samo. Orzekłyśmy więc wspólnie: to nie może być przypadek i dumnym krokiem kroczyłyśmy przez miasto, zbierając za sobą spojrzenia mężczyzn... Wszystkie lustra i niby-lustra, a także oczy mojego męża potwierdzały: wyglądacie wspaniale. I tak trwało to tydzień, aż do powrotu... Luskemburskie lustra i niby- lustra od razu sprowadziły mnie na ziemię.: sylwetka mi się skróciła, nogi pogrubiły, a moje samopoczucie nieco oklapło...Baśki też... I nie wiem, które z luster mówiły prawdę: te czy tamte? A może żadne? Ale jeżeli była w tym metoda, to wiem jedno: hiszpańscy producenci szkieł i luster wiedzą jak uczynić kobietę szczęśliwą i zadowoloną od samego rana!

Agnieszka - niepoprawna myślicielka